Paulina poszła spać bo stwierdziła, że jest strasznie zmęczona dniem pełnym wrażeń. Ja postanowiłem, że posiedzę jeszcze, chwile gdyż nie chce mi się spać. Rozmyślałem o tym jaka Paula była szczęśliwa, brakowało jej tej rodzinnej sielanki, a ja zdaje sobie sprawę, że jej życie nie było usłane różami. Paulina o wszystko zawsze walczyła sama, dążyła do spełniania swoich marzeń i ambicji. Na pewno przełomowym momentem w jej życiu było postawienie się rodzicom. Postawiła wtedy wszystko na jedną kartę, zdając sobie sprawę, że zostanie z tym wszystkim sama, ale mimo to nie poddała się i wierzyła, że będzie dobrze. Ja osobiście sam ją podziwiam. Nie wiem czy jak to ja bym się znalazł w takiej sytuacji poradziłbym sobie sam. Trzeba być wytrwałym, mieć ducha walki, którego ja mam na boisku tylko nie jestem do końca przekonany czy aby na pewno w życiu prywatnym. Paula jest silną kobietą co bardzo mi w niej imponuje, nie jedna dziewczyna na jej miejscu by się poddała lub odpuściła, ale nie ona. Ona jest wyjątkowa i za to właśnie ją kocham. Cieszę się, że dzięki mojej rodzinie uśmiech pojawił się na jej twarzy. Zdaje też sobie sprawę z tego, że ciężko było jej tu przyjechać z racji tego, że przykre wspomnienia znów do niej powrócą. Paulina miała obawy, że zostanie odtrącona przez najbliższe mi osoby, jednak gdy prawda okazała się inna widziałem w jej oczach iskierki szczęścia i radości. Z moich rozmyśleń wyrwała mnie mama;
- Bartek, a gdzie jest Paulina?
- Poszła spać, powiedziała, że jest zmęczona dniem pełnym wrażeń i musi odpocząć przed jutrzejszym dniem- mówię uśmiechając się delikatnie.
- To dobrze. To wspaniała dziewczyna, szkoda tylko, że tyle już przeżyła. Ciesze się, że przywiozłeś ją do nas.
- Ja też się cieszę, że mogę spędzić z nią wspólne święta. Wiesz ona się upierała, że nie powinna tu przyjeżdżać, gdyż nie jest częścią rodziny i na pewno będzie przeszkadzać, ale wybiłem jej ten pomysł z głowy. Jak weszliśmy i od razu ją zaakceptowaliście witając w rodzinie zauważyłem jak zaczynają lśnić jej oczy. Zawsze tak ma kiedy jest szczęśliwa.
- No i bardzo dobrze zrobiłeś synku. Cieszę się, że w końcu trafiłeś na odpowiednią dziewczynę. Ja jako matka to wiem i widzę, że obaj bardzo mocno się kochacie i wierzę, że razem będziecie szczęśliwy a Paulinka poczuje smak prawdziwej miłości i więzi rodzinnej my już się z Ojcem o to postaramy- mama przesyła mi promienny uśmiech. Już widzę, że ona bardzo polubiła moją dziewczynę i cieszy się naszym szczęściem razem z nami.
- Kochamy się. Jeszcze nigdy, żadnej dziewczyny nie darzyłem takim uczuciem jak Paule. Idę spać i dziękuje za tą rozmowę- wstaje i daje mamie buziaka w policzek. Następnie kieruje się już na górę do mojej dziewczyny. Wchodzę do pokoju i widzę jak słodko śpi, ma taki błogi uśmiech na twarzy, jest szczęśliwa ja to wiem. Udaję się pod szybki prysznic i po chwili kładę się do łóżka koło Niej. Wyczuwa moją obecność bo odwraca się w moją stronę i wtula w nagi tors. Uśmiecham się sam do siebie i ze zmęczenia nawet nie wiem kiedy usypiam.
Budzę się w totalnie innym miejscu, ale po chwili sobie uświadamiam, że jesteśmy z wizytą u rodziców siatkarza. Odwracam się i widzę jak śpi uśmiechnięty, jest szczęśliwy, zresztą ja też. Cieszę się, że Bartek namówił mnie na te święta razem, zdaje sobie sprawę, że poznałam tylko rodziców Kurka, a reszta rodziny jeszcze przede mną, ale nie obchodzi mnie to tak, aż tak bardzo bo cieszę się, że rodzice mojego chłopaka zaakceptowali mnie taką jaka jestem.
Wymykam się spod żelaznego uściski siatkarza co nie jest łatwym zadaniem. Kieruje się w stronę łazienki gdzie biorę szybki prysznic, a następnie schodzę na dół go kuchni. W pomieszczeniu zastaje Panią Iwonę, która z uśmiechem na ustach coś pichci i nuci sobie przy tym piosenkę. Chwile jej się przypatruje i już wiem, że uśmiech przyjmujący odziedziczył po mamię. Po chwili nawet nie wiem kiedy z rozmyśleń wyrwał mnie głos mamy siatkarza
- O kochana już wstałaś, a Bartek gdzie?- Posyła mi promienny uśmiech
- Bartek jeszcze śpi. Nie miałam sumienia go budzić tak słodko uśmiecha się przez sen- mówię i uśmiech mimowolnie pojawia się na mojej twarzy
- Oj tak Bartuś był zawsze taki leniem więc z nim trzeba krótko moja droga- teraz to już obie śmiejemy się w najlepsze.
Cały dzień minął nam bardzo szybko, pomagałam Pani Iwonce w kuchni gdy w tym samym czasie mężczyźnie zajmowali się strojeniem choinki. Co chwili z pomieszczenia obok było słychać śmiechy Kuby i Bartka, którzy się wygłupiali w najlepsze, a Pan Adam się temu przyglądał. Zanim się obejrzeliśmy, a byli już pierwsi goście, potem następni i następni, aż w końcu byliśmy w komplecie i mogliśmy zasiadać do stołu. Potem oczywiście prezenty i śpiewanie wspólnie kolęd. Rodzina Bartka jest wspaniała, wszyscy są tacy życzliwi i pomocni. Wspierają się na wzajem w każdym elemencie. Tak powinno zresztą być w każdej rodzinie i Cieszę się, że dane mi było taką poznać.
Koło północy gdy wszyscy wybrali się na pasterkę, gdyż jest też to tradycją tej rodziny, ja z Bartkiem zostaliśmy w domu z Kubusiem. Młody już dawno poszedł spać, a ja postanowiłam trochę posprzątać po kolacji, ale niestety zaczął uniemożliwiać mi to siatkarz, który przytulił się do moich pleców i pochylając się na de mną pocałował kark. Przeszedł mnie taki dziwny dreszcz, coś czego jeszcze nigdy do tej pory nie czułam. Obróciłam się twarzą do siatkarza i zatopiliśmy się w pocałunku. Jego wargi były cieplejsze i
bardziej pociągające, niż się spodziewałam. Zbliżaliśmy się do
siebie coraz bardziej i bardziej. Nagle on wziął mnie w swoje silne ramiona i zaniósł do góry, gdzie delikatnie położył na łóżku. Czułam jak jego dłonie wędrują
wprost pod moją bluzkę. Jednym zdecydowanym ruchem ściągnął ją. Nie potrafiłam mu się oprzeć. Jego
skóra była tak naprężona, że wyczuwałam
pod palcami nawet najmniejszą żyłkę. Kiedy
on przyciskał usta do mej piersi, czułam drżenie całego ciała. Potężne
pożądanie, które mną kierowało, nie kazało przerywać tej namiętnej chwili.
Dotykał mnie, pieścił i smakował. A gdy stawał się bardzie natarczywy,
natychmiast odpowiadałam na jego wezwanie. Oparta plecami o ścianę, zarzuciłam mu
ręce na kark i przyciągnęłam jego głowę bliżej swoich ust wyszeptując: „ Pragnę
Ciebie i tylko Ciebie. Zróbmy to!”. Wtedy poczułam, że jest już we mnie. Jego
ruchy stawały się coraz szybsze i pewniejsze. Oddychał głęboko, ciężko i głośno
. Leżałam z przymkniętymi powiekami pod nim, licząc uderzenia jego serca. Moje
umysły tańczyły z rozkoszy. W miłosnym szaleństwie osiągnęliśmy szczyt rozkoszy. Po wszystkim opadliśmy na łóżko, nasze oddechy powoli nabierały miarowe tempo. Widziałam na twarzy Bartka szczęście, jego oczy aż świeciły z radości. Uśmiechnęłam się i wyszeptałam "Kocham Cię". Głowę położyłam na torsie siatkarza on przyciągnął mnie swoim ramieniem, tak że czułam się szczęśliwa i bezpieczna. Wtulona w swojego chłopaka odpłynęłam do krainy snów.
*
Oddaje w Wasze ręce świeżutki rozdział :P
W tym miejscu bardzo chciałam podziękować pewnej osobie ;d Aga jesteś wielka ty już wiesz dlaczego :P
Również chciałam podziękować wam za komentarze i za 1730 wyświetleń tego bloga. Nie spodziewałam się, że ktoś będzie tu zaglądał :) Także wielkie DZIĘKI :*
Pozdrawiam i do usłyszenia Wasza MalinowaSłodycz :*
*
Oddaje w Wasze ręce świeżutki rozdział :P
W tym miejscu bardzo chciałam podziękować pewnej osobie ;d Aga jesteś wielka ty już wiesz dlaczego :P
Również chciałam podziękować wam za komentarze i za 1730 wyświetleń tego bloga. Nie spodziewałam się, że ktoś będzie tu zaglądał :) Także wielkie DZIĘKI :*
Pozdrawiam i do usłyszenia Wasza MalinowaSłodycz :*
Aaaa... Pierwsza :D
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział, jak zawsze...
Cieszę się, że rodzice Bartka zaakceptowali Paulinę :D
Widać, że ja polubili i podziwiają z to, ze odeszła od rodziców...
Ostatnia scena... No dobra nie skomentuję xD
Dziękuję bardzo za informację o tym rozdziale i dziwię się Tobie, że się dziwisz, że ktoś "to" czyta... Te opowiadanie jest śwetne to ajk go nie czytać ?? :D
Do następnego :)
Pozdrawiam, Ola :**
Cieszę się, że Tobie podoba się to co piszę :d
UsuńWłaśnie dzięki takim ludziom jak Ty wiem, że mam dla kogo pisać i ciągnąć to co już zaczęłam :P
Pozdrawiam MalinowaSłodycz :*
Jejku powiało słodkoscią <3
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział oby takich więcej ^^
Czekam na następny i zapraszam do siebie :)
Pozdrawiam, Dżastin ;*